Czy wiesz, że przepis na ciasteczka zamieszczony np. na blogu, może być objęty ochroną prawnoautorską?
Witaj
Od kilku lat niezmienną popularnością cieszy się gotowanie. Sporo osób decyduje się podzielić swoją wiedzą, znanymi sobie przepisami czy gotowymi już potrawami w Internecie. W okresie świątecznym, noworocznym są to chyba szczególnie pożądane informacje :).
Kiedy przepis będzie utworem?
Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie przesądza definitywnie co jest utworem, a co nim nie jest. W art. 1 ustawy mamy do czynienia jedynie z przykładowym wyliczeniem utworów.
Jak ocenić, czy przepis podlega ochronie prawnoautorskiej? Zwłaszcza, że ochronie nie podlega idea, metoda działania, procedura czy zastosowana technika?
Zgodnie z obowiązującym prawem, w kontekście przepisów kulinarnych, ochroną prawnoautorską może być objęty wyłącznie sposób wyrażenia przepisu. O ile jest przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze.
Pomysł na potrawę, sposób jej przyrządzenia czy nawet wyliczenie składników i informacje dotyczące ich połączenia nie będą objęte prawami autorskimi. To, do czego np. bloger kulinarny będzie miał prawo to twórczy, indywidualny tekst opisujący sposób gotowania, forma, w jakiej przepis jest wyrażony.
Znaczna większość przepisów, z którymi stykasz się w sieci, czy w tradycyjnych książkach kulinarnych nie będzie jednak chroniona prawem autorskim.
Nie ulega wątpliwości, iż ochronie prawnoautorskiej podlega blog kulinarny. Należy go bowiem w tym przypadku traktować analogicznie jak książkę kucharską, która zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (już z lat 30 XX wieku!), podlega ochronie autorskiej.