Uznanie ojcostwa- wyścig z czasem

Już wiecie, że Antek poznał wreszcie swojego prawdziwego ojca. Odkąd to nastąpiło nie mogą nacieszyć się swoim towarzystwem. Mwema sam był zdumiony, że ze wszystkich jego dzieci (a ma już troje) Antek wydaje mu się mu najbliższy. Odziedziczył po nim charakter i talent do strzelania z łuku. Postanowił usynowić Antka.

Jak zostać ojcem?

Spokojnie -nie będę pisać o technikach skutecznej prokreacji – chodzi mi oczywiście o zostaniem ojcem w papierach, a konkretnie w aktach stanu cywilnego.

Antek i Mwema postanowili, że wyjaśnią ich sytuację prawną

Skorzystali więc z pomocy fachowego prawnika (zgadnijcie kto był tym prawnikiem 😉 i dowiedzieli się, że:

– Jeżeli dziecko nie rodzi się w małżeństwie i nie zachodzi domniemanie prawne ojcostwa, ażeby zostać wpisanym do aktu stanu cywilnego dziecka jako jego ojciec należy złożyć oświadczenie przed kierownikiem stanu cywilnego o uznaniu ojcostwa.

W niektórych przypadkach np. gdy kierownik stanu cywilnego odmówi uznania ojcostwa – można uznać dziecko również przed sądem opiekuńczym.

Kiedy kierownik urzędu stanu cywilnego odmawia?

Np. wtedy, gdy ma wątpliwości, co do ojcostwa.

Prawnik, do którego się zgłosili dalej ich instruował:

– Do ważności uznania potrzebne będzie potwierdzenie ojcostwa przez matkę Antka. Może ona to zrobić jednocześnie z uznaniem przez ojca lub w terminie 3 miesięcy od uznania ojcostwa przez Mwema. Ponieważ Antek ukończył 13 lat do uznania potrzebne będzie wyrażenie przez niego zgody.

Taka odpowiedź wyraźnie ich satysfakcjonowała.

– I jeszcze coś drodzy państwo…

Ale oni już byli tak zaaferowani, że niespecjalnie chcieli słuchać prawnika, tylko pobiegli po matkę.

Nie traćmy czasu

Teoretycznie więc nie ma prawnych przeszkód do tego, aby Mwema uznał Antka jako swojego syna – potocznie mówiąc usynowił go. Antek się na to zgodził. Postanowili ze wybiorą się do kierownika USC. Będą musieli zaangażować w to matkę Antka, ale to nie problem, bo ona już przytupuje nogami, ponieważ ziściło się jej marzenie. Ona też będzie musiała się przed tym kierownikiem stawić i ojcostwo Mwema potwierdzić. Matka ma na to 3 miesiące od złożenia oświadczenia Mwema. Jednak ustalili z Mwema, że zrobią to jednocześnie.

Proste jak drut.

Dziś jest ten dzień.

Odświętnie ubrani i uczesani, wchodzą we troje do urzędu stanu cywilnego. Kierownik ich przyjmuje. Siada w fotelu i słucha.

Wysłuchał historii niemal z otwartymi ustami. Jest pełen uznania dla gestu Mwema. Ale…

– Jest jedno „ale” drodzy państwo.

– Jakie?

– Nie mogę przyjąć pańskiego oświadczenia o uznaniu ojcostwa – skierował się do Mwema.

– Dlaczego? Ja być obywatelem Polski. Matka się zgadzać i wszystko inne też się zgadzać.

Antek mieć 17 lat. My zdążyć! Pan przecież widzieć, że to mój syn! O proszę jaki … oliwkowy.

– Ja widzieć, tzn. widzę. Rzeczywiście podobny. Z tym nie polemizuję – rzekł kierownik. – Jednak Antek w papierach ma już ojca. Jest nim pan Zenon Tadeusz Mordka.

– No właśnie – wyparował Antek – ja już nie chce się tak nazywać…a poza tym Zenon Mordka nie żyje już od ponad roku.

– Rozumiem chłopcze, ale śmierć pana Mordki niewiele tu zmienia. Gdybym przyjął oświadczenie o uznaniu ojcostwa przez pana Bambuko – to miałbyś chłopcze formalnie dwóch ojców. Nie mogę do tego dopuścić, bo to niezgodne z prawem.

– To co mamy teraz zrobić? – ocknęła się matka

– Jedynym wyjściem jest uruchomienie procedury zaprzeczenia ojcostwa pana Zenona Mordki. Dopiero potem mogę przyjąć pańskie uznanie ojcostwa, panie Bambini.

– Bambuko! – poprawił go Antek

– Naturalnie, Bambuko. Przepraszam.

– Ale Panie! Jak Zenek ma zaprzeczyć ojcostwu, skoro Zenek już dawno w grobie leży?

– Teraz to pewnie się przewraca – pomyślał urzędnik.

– Prokurator, drodzy państwo. Zaprzeczyć ojcostwo w imieniu pana Mordki może w tej sytuacji jedynie prokurator.

Teraz matkę oświeciło! Przypomniało jej się, że kiedyś ta sytuacja już miał miejsce. Zenek chciał wówczas skorzystać z pomocy prokuratora żeby zaprzeczyć ojcostwu. Nie udało się, bo prokurator uznał, że nie byłoby to zgodne z interesem dziecka. Wtedy bardzo się ucieszyła z odmownej decyzji prokuratora. Dziś wyrażała nadzieję, że skoro okoliczności się zmieniły, to i prokurator zmieni zdanie.

Jak przekonać prokuratora do wytoczenia powództwa o zaprzeczenie ojcostwa?

Matka gorączkowo myślała. W końcu teraz dobro dziecka by na tym nie ucierpiało. Po pierwsze odnalazł się prawdziwy ojciec, który chce usynowić Antka. Po drugie Zenek nie żyje, a Mwema – owszem żyje i w dodatku wygląda na to, że jest całkiem dobrze sytuowany.

A zatem wszystko wskazuje na to, że tym razem zaprzeczenie ojcostwa Zenka byłoby zgodne z interesem Antka.

Jeszcze tego samego dnia poszli do prokuratora i takie właśnie argumenty mu przedstawili prokuratorowi.

Prokurator złapał się za głowę, jak usłyszał historię Anta i Mwema. Pamięta Zenka i moment, w którym 15 lat temu odprawił go z kwitkiem Była to jego pierwsza sprawa, którą mu przydzielono po tym jak zaczął pracować jako prokurator. Pamięta, że chciał chłopinie pomóc i naprawdę rozważał wystąpienie z takim pozwem przeciwko matce i dziecku, ale nie byłoby to korzystne dla dziecka, więc ostatecznie się nie zgodził. Teraz sytuacja się zasadniczo zmieniła.

Życie zatacza dziwne koło – pomyślał prokurator.

Ucieszył go fakt, że być może jednak będzie mógł pomóc poskładać te rodzinne puzzle. Najpierw rzeczowa analiza:

– Czy wzięliście państwo pod uwagę wszystkie aspekty i konsekwencje tej „podmiany” ojca dla Antka? – zapytał poważnym tonem.

– Oczywiście!

– Czy Antek otrzymuje rentę po ojcu tzn. po panu Zenonie Mordka?

– Tak, pobieram ją co miesiąc – powiedział Antek.

– No właśnie, oto jedna z konsekwencji – z chwilą ustalenia, że nie jesteś synem pana Zeznona przestanie ci ona przysługiwać., a tak mógłbyś teoretycznie otrzymywać ją do ukończenia 26 lat.

– My to wiedzieć.- wtrącił się Mwema – teraz ja płacić za Antka. Mam pieniądze. – mówiąc to gorączkowo wyciągał z portfela jakieś karty kredytowe.

– Niech pan to na razie schowa. Być może sąd będzie chciał się przyjrzeć pana zarobkom. Jest jeszcze jedna sprawa. Czy pan Zenon zostawił po sobie spadkobierców?

– Wszystko, co miał zapisał kobiecie, z którą żył – oświadczyła matka – W spadku niczego Antkowi nie zostawił.

– No właśnie…- pan prokurator wstał z krzesła, okrążył biurko i podrapał się w brodę – zastanówcie się, bo gdyby jednak zostawił, tzn. ty Antku coś byś po nim otrzymał, to w przypadku zaprzeczenia ojcostwa, pozostali spadkobiercy mogliby dochodzić od ciebie zwrotu tej rzeczy twierdząc, że ci się ona nie należy, bo przecież nie jesteś synem pana Mordki.

– Spokojnie – powiedział Antek- jedyne co mam po tacie, tzn. Zenku to wspomniana renta rodzinna, niczego mi nie zostawił, bo tak jak mówi mama, wszystko co miał zapisał swojej lasce.

– Konkubinie – poprawił go prokurator.

Teraz skierował się do matki:

– Czy wnosiła pani w imieniu Antka – tzn. jako jego przedstawiciel ustawowy – przeciwko tej konkubinie pozew o zachowek dla Antka?

– Nie, nie wiedziałam, że mogę.

– O ile Antek nie był wydziedziczony – owszem mogła pani. Ale jak rozumiem teraz to już nie ma znaczenia skoro i tak macie zamiar podważyć to ojcostwo.

W tym momencie matka się lekko zawahała. Taki zachowek to niegłupia rzecz. Słyszała, że małoletniemu dziecku, a Antek to przecież nie ukończył lat 18, należy się 2/3 udziału spadkowego. Może więc niegłupio byłoby wystąpić o ten zachowek?

Jej wątpliwości były widoczne aż nadto, bo w momencie Mwema raptownie podniósł się z krzesła.

– Panie prokurator. Jest decyzja i jej nie zmienić. Antek być mój. Ja za niego płacić i utrzymać. Mam pieniądze.

– A więc zgoda! Ale musimy się śpieszyć. Trzeba jak najszybciej wytoczyć sprawę zanim Antek skończy 18 lat. W przeciwnym razie nie będzie możliwe uznanie ojcostwa przez pana …hmm Bambuko, bo Antek będzie już na to zbyt… hmm dorosły.

– Od czego zaczynamy? – niecierpliwił się Antek.

Zaczynamy od badań genetycznych. Wprawdzie patrząc na panów zasadniczo nie mam wątpliwości, ale muszę mieć potwierdzenie DNA. Musicie mi je państwo dostarczyć je jak najszybciej.

***

Badania DNA jak można się było spodziewać wyszły pozytywnie. Mwema ucałował kopertę z wynikami, a Antkowi wyraźnie ulżyło. Przestał być półsierotą za jakiego się uważał. Jeszcze tylko ten sąd.

I tak rozpoczął się wyścig z czasem. Do 18 tych urodzin Antka zostało tylko 7 miesięcy.

Gdyby to było w Warszawie – mogliby nie zdążyć 😉

Na szczęście pan prokurator miał wolę żeby sprawę załatwić pozytywnie. Wniósł powództwo w ciągu 2 tygodni od otrzymania badań genetycznych, co było swoistym rekordem jak na prokuraturę. Machina wymiaru sprawiedliwości ruszyła. Muszę wam powiedzieć, że sąd też się postarał.

Trudno w to uwierzyć, ale zdążyli..

Zamienił stryjek siekierkę na kijek, czyli Bambuko zamiast Mordki

Po wszystkim Antek oficjalnie zmienił nazwisko Mordka na Bambuko. Cieszył się z tej zmiany niczym małe dziecko.

Wkrótce potem Mwema zabrał Antka Bambuko do Mozambiku, gdzie poznał seniora rodu Bamkuków. Uradowany z obrotu sprawy zdążył jeszcze wypalić fajkę pokoju z dziadkiem Bambuko zanim tamten przeniósł się do zaświatów.

about author

admin

related articles