Upiorny Apacz w barwach wojennych

czyli Prawnik na macierzyńskim walczy z AZS.

Jak dobrze być prawnikiem. Nabyta wiedza prawnicza sprawia, że pod wieloma względami nie jestem zależna od innych i w licznych sprawach jestem w stanie sama sobie doradzić. Z pewnością pomaga to przy rozwiązywaniu życiowych problemów.

Aby to życie „jakoś” przeżyć i nie dać się na każdym kroku robić w balona, należałoby także posiąść umiejętności jeszcze kilku innych fachowców. Gdybym po tych 30 latach życia miała na coś postawić – to byłoby to technikum mechaniczne, aby zdobyć uprawnienia mechanika samochodowego oraz gdzieś po drodze przydałoby się zaliczyć medycynę. Koniecznie ze specjalizacją w zakresie pediatrii i alergologii.

Konsekwencje skopanych genów

Moje biedne dzieci, obciążone upośledzonymi genami rodziców również mają pod górkę. Skaza białkowa, uczulenia pokarmowe, astma, a w międzyczasie atopowe zapalenie skóry (tzw. AZS). Wszystko na tle alergicznym. Ze starszym już swoje przeszliśmy i obecnie na tapecie jest Juniorek.

Pokornie przerabiamy po kolei wszystko to, co przerabialiśmy 4 lata temu i co przerabiają wszyscy inni rodzice dzieci z AZS.

Kąpiele w rumianku, nadmanganianie potasu, maści cholesterolowe, kosztujące majątek emoilienty, maści sterydowe, mocznikowe, tranowe, no i podstawa żywienia – mleko z hydrolizowanym białkiem, na które otrzymanie recepty obecnie graniczy wręcz z cudem.

Do codzienności należą konsultacje z lekarzami – pediatrzy, alergolodzy, dermatolodzy. Każdy ma inny pomysł, co jest przyczyną AZS i jak to wyleczyć. Najgorsze, że teoria pierwszego stoi w sprzeczności z teorią drugiego, zaś trzeci podważa już samą diagnozę.

Upiorek

W trakcie ścierania się tych poglądów medycyny, stan Juniorka widocznie się zaostrzył. Suche liszajki z policzka przeniosły się pod szyję. Tę szyję, której w zasadzie niemowlęta nie mają i to stanowi ich główny problem. Czerwone placki opanowały już dekolt i stały się zaognione. Wysypka jest już obecna na reszcie ciała, skóra aż gorąca. Juniorek się ciągle drapie i zaczyna być napuchnięty. Długie włosy Juniorka, przez które każdy myli go z dziewczynką, sterczą mu teraz we wszystkie strony. Z trudem powstrzymuję się żeby nie upiąć ich spinką. Są tłuste od kolejnej maści i wyglądają paskudnie.

To już nie Juniorek, a Upiorek.

Tydzień z AZS

Poniedziałek

Pokazuję małego Upiorka dermatologowi.

Hmm. Jakie ma pani uśmiechnięte dziecko. Aż dziwne, że się uśmiecha w takim stanie. To są zmiany atopowe. Proszę stosować płyn sterydowy Elocom i maść Bepanten. Kąpać w krochmalu. Aerius raz dziennie. Ależ on słodki. Następny!

Stosuję się pokornie do zaleceń i nabywam płyn sterydowy. Z ulotki dowiaduję się, że stosuje się go u dzieci powyżej 2 roku życia i na owłosioną skórę głowy…

Nie ukrywam – daje mi to do myślenia. Moje dziecko ma niecałe 10 miesięcy, a do posmarowania wytypowana została szyja. Szyja Upiorka owłosiona przecież nie jest. Jeszcze.

Jednak ryzykuję. W końcu lekarz dermatolog wiedział, co zapisał.

Po mniej więcej 20 minutach od zastosowania płynu, szyja Upiorka – a raczej jego fałdki pod bródką – zapłonęły żywym ogniem. Upiorek teraz drze się jak prawdziwy upiór!

Staram się mu ulżyć w tym cierpieniu. W te pędy wkładam go pod wodę. Ufff. Lepiej.

A jednak niepotrzebnie zaufałam dermatologowi…

Zrezygnowana stosuję już tylko maść Bepanten. Pod szyją jakby lepiej, ale zmiany przenoszą się w inne części ciała.

Środa

Wracam z pracy do domu. Jest godzina 20.00. Jestem zmęczona i marzę o tym, żeby coś zjeść. Przyglądam się jednak bacznie Upiorkowi. Zmieniła mu się twarz. O co chodzi, gdzie moje dziecko? Już wiem – to jest opuchlizna. Niby wciąż się uśmiecha, ale przez tę opuchliznę człowiek się zastanawia czy to jeszcze uśmiech, czy już grymas niezadowolenia.

Nie zjem i nie zasnę spokojnie widząc jak się męczy. Postanawiam natychmiast pokazać go lekarzowi. Wkładam go do samochodu i nie bacząc na późną porę, kieruję się prosto na Racławicką, gdzie w placówce Luxmed jest dyżurujący pediatra.

Hmm. Faktycznie źle wygląda to pani dziecko . Co mu pani podaje? Elocom? To steryd! Nie stosować! Niestety nie zapiszę mu także żadnych innych maści typu Protopic, czy Elidel. Jest na to za mały. Musi się wypowiedzieć lekarz specjalista np. alergolog lub dermatolog.

Co z Aeriusem? Zapisał go właśnie lekarz specjalista.

Aerius kategorycznie nie. Ewentualnie Fenistil w kropelkach.

Ale stosujemy Fenistil już 2 tygodnie i nic nie pomaga.

Trudno, ale na Aerius jest jeszcze za wcześnie. Tymczasem zmienimy mu mleko na Nutramigen. Proszę skierowanie do alergologa.

Czwartek

Wizyta u alergologa.

Hmm. Pani go przegrzewa. To są potówki!

Więc to nie jest atopowe zapalenie skóry?

Tego nie powiedziałam, ale potówki na pewno. Przecierać te miejsca wacikiem nasączonym 2% spirytusem salicylowym Czerwone odparzenia pod szyją smarować antybiotykiem – Pimafucin. Już daję receptę.

Ale z tego, co pamiętam Pimafucin jest na grzybicę?

Tak, ale nie zaszkodzi mu.

A pomoże?

Nie wiem.

A rozdrapane do krwi policzki? To też od przegrzania?

Na policzki proszę stosować roztwór gencjany.

***

Pamiętam, że gencjanę stosowałam kiedyś u mojego konia, który otarł sobie łęk od siodła. Teraz maluję tym fioletowym roztworem mojego Upiorka. Fioletowy jest cały Upiorek i wszystko, co jest w jego pobliżu lub nawinęło mu się pod rękę. Niestety pożądanych efektów zdrowotnych nadal nie ma.

Jedyne co się zmieniło, to to, że Juniorek to już nie Upiorek, ale – upiorny Apacz w barwach wojennych.

about author

admin

related articles