Uchodźca, emigrant ekonomiczny, a może najeźdźca?

Miałam przygotowany wpis o majątku małżonków, ale znowu nadszedł czas, w którym trudno nie odnieść się do spraw bieżących. Europę zalewa fala uchodźców. Niektórzy mówią że to nie uchodźcy, a imigranci ekonomiczni, jeszcze inni, że terroryści i najeźdźcy. Kim są przybysze i z jakiego prawa korzystają?

(zdjęcie pochodzi z portalu Salon24.pl)

Sumienie Europy

Włączam TV, radio i słyszę, że napływa kolejna fala uchodźców, że musimy przyjąć ich do Polski, bo nakazuje nam to prawo międzynarodowe, że to nie humanitarne odmawiać im pomocy, ani nie solidarne nie wspomóc Europy, organizowane są wzniosłe kampanie w mediach pt. Więcej wiedzy mniej strachu, itp., itd. Media otrzymują jasne wytyczne, którymi mają się kierować przy prowadzeniu wywiadów politycznych, przy referowaniu sytuacji międzynarodowej. Jak jeden mąż odwołują się do naszych sumień, nawołują do chrześcijanizmu. Wszystko po to, aby wzbudzić w nas poczucie odpowiedzialności i wymóc na nas powinność otworzenia granic dla niespotykanej dotąd fali setek tysięcy osób, których od teraz to my mamy utrzymywać.

Mam na ten temat własne zdanie, które jak się możecie domyślać bynajmniej nie jest zbieżne z wyżej podaną linią. Zacznę jednak od przepisów.

Co to jest prawo azylu?

Azyl to prawo do opieki prawnej jakiej udziela obcokrajowcowi (azylantowi) państwo na terytorium którego się znalazł. Tym samym udziela mu schronienia przed ścigającymi go organami z państwa jego pochodzenia, zwykle tym samym uznając, że jest niesłusznie prześladowany.

Polsce prawo to reguluje Konstytucja i Ustawa o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

W art. 56 Konstytucji RP przewidziano, że:

Cudzoziemcy mogą korzystać z prawa azylu w Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych w ustawie.

Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi.

Art. 90 Ustawy precyzuje powyższe stanowiąc, że można udzielić azylu cudzoziemcowi na jego wniosek, gdy jest to niezbędne do zapewnienia mu ochrony oraz gdy przemawia za tym ważny interes Rzeczypospolitej Polskiej.

Zgodnie z art. 94 Ustawy decyzje w sprawach udzielania i pozbawiania azylu wydaje Szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców za zgodą ministra spraw zagranicznych.

Jak widać prawo azylu zostało skonstruowane żeby pomóc prześladowanym jednostkom. Prawo wymaga, żeby były to zidentyfikowane osoby, których sytuacja prawna i faktyczna jest znana i kontrolowana przez państwo przyjmujące. Prawo to zostało przewidziane dla jednostek. Oczywiście może się zdarzyć, że z prawa azylu korzysta kilkadziesiąt osób z danego kraju, a nawet kilkaset.

Do czego prawo azylu jest obecnie wykorzystywane?

Unijne statystyki podają, że ponad 80 procent Syryjczyków występujących o azyl to mężczyźni. Na razie jest ich setki tysięcy, szacuje się, że napływ się nie skończy, przeciwnie będzie narastał.

Zgodnie z zasadami UE będą mieli oni prawo ściągnąć do Polski swoją rodzinę do pierwszego pokolenia, czyli rodziców, rodzeństwo i oczywiście żonę z dziećmi. Polska będzie musiała w znacznej mierze pokrywać koszty sprowadzenia rodzin uchodźców, a później ich integracji.

Dyrektywa Rady 2003/86/WE z dnia 22 września 2003 r. w sprawie prawa do łączenia rodzin.

Nie tylko prawo azylu jest w Europie obecnie nadużywane, ale także unijne dyrektywa ds. łączenia rodzin.

Żeby nie było wątpliwości, islamska rodzina to nie to samo, co obecnie polska – model 2+1.

Eksperci twierdzą, że przeciętny azylant sprowadza jeszcze średnio sześcioro członków swojej rodziny. Oznacza to, że nie mówimy tak naprawdę o liczbie uchodźców 12 tyś uchodźców ale o kolejnych 66 tys. ludzi, którzy przecież nadal się rozmnażają.

Uchodźca, imigrant ekonomiczny, czy może terrorysta

Trzeba być też krótkowzrocznym, żeby nie rozróżniać prawdziwych uchodźców, którzy uciekają przed wojną od tego tłumu imigrantów ekonomicznych, którymi są ci całkiem nieźle ubrani, silni, umięśnieni mężczyźni, którzy porzucili swoje kobiety i dzieci w kraju ogarniętym wojną i od miesięcy najeżdżają Europę. Przecież oni już dawno opuścili granicę Syrii i nie grozi im żadne niebezpieczeństwo, a mimo to skandują i żądają pobytu np. w Niemczech, Szwecji. Z tego prosty wniosek, że oni nie uciekają przed wojną. Uciekają do miejsca, w którym obiecano im socjalne przywileje. Tego też nie kryją. Wywracają autokary, domagają się papierosów, gwałcą szefowe ośrodków dla uchodźców, (…). Mogłabym tak jeszcze długo.

Trzeba być też wysokiej klasy ignorantem, tę klasę reprezentują absolutnie wszyscy lewicowi politycy, żeby zaklinać rzeczywistość i nie dostrzegać zagrożeń związanych z tym, że razem z tymi ludźmi, których napływająca fala jest nie możliwa do weryfikacji, przybywają się do nas terroryści, którzy jak nigdy dotychczas mają bardzo ułatwioną drogę. Wystarczy 3 minuty w Internecie żeby sprawdzić, że ISIS już mobilizuje siły w Niemczech. Lepszej okazji mieć nie będą. Bez wątpienia to jest ich czas.

Nie tędy droga

Jest rzecza naturalną, że europejski dobrobyt przyciaga biednych ludzi z innych kontynentów. Tego uniknać się nie da. Ale czy powinniśmy ich dodatkwo do takiej migracji zachęcać?

Parę tygodni temu świat obiegło rozdzierające zdjęcie 3 letnie go chłopca wyrzuconego na brzeg morza. Karmiono nas tym zdjęciem od rana do nocy żeby zagrać na naszych emocjach. Oczywiście „sukces” murowany. Trudno pozostać obojętnym kiedy widzi się taki przejmujący obraz.

Nikt jednak nie podał, że chłopiec (wraz z matką i siostrą) utonął, bo jego ojciec wybrał się do Europy po … nowe zęby, co sam przyznał w wywiadzie. Większość mediów i polityków nie wysnuło oczywistego wniosku, że im więcej praw socjalnych przyznaje się imigrantom, tym większe ryzyko stwarza się dla tych najsłabszych, którzy nie przetrwają tej podróży – np. dzieci, czy kobiety jak w tym przypadku.

Kropla w morzu…

Nie twierdzę, że nie powinniśmy pomagać ludziom potrzebującym, ale organizując „pomoc” w taki sposób nie rozwiązujemy ich problemu. Ludziom potrzebującym trzeba pomagać na miejscu, ale nie wykorzystywać instytucji prawnych i socjalnych żeby ich tu sprowadzać.

Mówi się o tym, że poszczególne kraje europejskie mają przyjąć 5 czy 20 tys. Ale nie mówi się już o tym, że to żadnego problemu nie rozwiązuje. Absolutnie żadnego.

W pierwszym półroczu 2015 r – od 1 stycznia do końca czerwca przypłynęło do Europy ponad 13 tyś. imigrantów, co oznacza, że każdego miesiąca przypływa na nasz kontynent ponad 2 tyś. nowych.

Czym więc jest ta liczba 12 tyś., czy nawet 15 tyś.? Czy dalsze przyjmowanie tych ludzi, zachęcanie ich pakietem socjalnym rozwiąże cokolwiek?

Brak rzetelnej informacji

Jak naród nie jesteśmy rzetelnie informowani o tym, jakie konkretne zobowiązanie przyjęła na siebie Polska. Rząd od tygodni nie podaje nam żadnych konkretnych danych o liczbie, która nam została przydzielona. Nie informuje nas o kosztach ekonomicznych, ani społecznych tego przedsięwzięcia. Parę dni temu do sieci wyciekł dokument, w którym ujawniono, że rząd zamierza sfinansować pomoc dla imigrantów ze środków przeznaczonych na repatriantów. Oczywiście oficjalnie to nieprawda.

Nie mówi się nam też o tym, gdzie ci imigranci będą rozmieszczeni. Wszystko owiane jest tajemnicą. Długo naszukałam się w sieci lokalizacji obozów w Internecie. Chciałam wam wkleić linka, ale strona, którą parę dni temu znalazłam dziwnym trafem nie jest już aktywna. To taki trend. Podobnie znikaja z sieci drastyczne filmiki z udziałem islamistów, ale to juz temat na inny wpis.

Zapamiętałam tylko, że obozy te znajdują się z dala od granicy niemieckiej – m.in. na lubelszczyźnie, w mazowieckim – Dębak (Otrębusy), Linino (Góra Kalwaria) oraz obóz zlokalizowany w samej Warszawie na Targówku.

Jesteśmy nie tylko niedoinformowani, ale okłamywani, bowiem z ust pani premier słyszę, jak to Polska jest świetnie przygotowana na tę falę imigracji. Tymczasem nie jest to prawda, bo my przecież nie mamy pojęcia kim są ci ludzie, nikt ich nie kontroluje. Mimo, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zapewnia, że mamy świetnie działające procedury które zapewniają nam możliwość weryfikacji tych osób, jak też oddzielenie od osób potrzebujących od emigrantów ekonomicznych i potencjalnych terrorystów, to na pytanie jakie to procedury jeszcze nigdy nie odpowiedziało konkretem. Prawda jest taka, że nie ma żadnych procedur, a prawo jest tylko na papierze.

Wystarczy poczytać wywiady z celnikami, którzy wprost mówią jaka jest sytuacji na granicach. W normalnym trybie mają po pół minuty na ciężarówkę. Widząc ciężarówki z tzw. uchodźcami nawet do niej nie zaglądają. Przecież nawet gdyby chcieli i mieli na to czas, to jak mają to zrobić, kiedy nie dysponujemy nawet tak podstawowym narzędziem jak osoby, które znają język arabski?

Do tej pory nie było u nas zapotrzebowania na takie siły. A zatem nie jesteśmy w stanie zweryfikować tych ludzi choćby poprzez wywiad, nie mówiąc już o innych bardziej wyrafinowanych narzędziach niż wywiad.

U progu wojny

Spotkałam się z opinią, którą niestety w pełni podzielam, że jest to schyłek cywilizacji zachodu, że przed nami kryzys humanitarny, który wywoła III wojnę światową. Ci ludzie nie płyną do Europy przypadkowo. Europa powinna zdać sobie sprawę z zagrożeń, ale tego nie robi i zamist tego ślepo podąża ku zagładzie. Wszystkie kraje europejskie muszą zmierzyć się z problemem ekspansji islamu, ale żeby móc się z tym problemem zmierzyć trzeba sobie go najpierw uświadomić i wykazać wolę polityczną. Polskę od takich np. Wegier różni właśnie przezde wszystkim brak woli politycznej. Z ciekawostek węgierski parlament uchwalił nowelizację ustawy o prawie do azylu. Ma ona pomóc kontrolować falę nielegalnej imigracji. Poszerzone zostały uprawienia policji. Możliwe będzie karanie więzieniem osób, które przekroczą ogrodzenie na granicy węgierskiej z Serbią.

Niestety Polska to nie Węgry. W Polsce stołeczny ratusz odmawia Polakom prawa do demonstracji przeciwko nieodpowiedzialnemu przyjmowaniu imigrantów, a prokuratura ma pełne ręce roboty, bo ściga tych polskich „ksenofobów” i „rasistów” za to, że mówią głośne i wyraźne: Nie dla islamizacji Polski!

Jak tak dalej pójdzie, to i mnie będą musieli zamknąć.

Zamierzam jednak o tym mówić głośno, nawet za cenę uznania mnie za ksenofoba. Nie taki był cel tworzenia prawa azylu, aby dzięki tej instytucji ściągać z innych kontynentów całe ludy i pozwolić im zalać Europę.

about author

admin

related articles