Niania na lewo czy na prawo?

Ryzyka związane z zatrudnianiem niani na czarno i korzyści płynące z zawarcia z nią umowy uaktywniającej oraz postulat de lege ferenda.

Ostatnio zostałam zapytana o to, czy warto podpisywać z nianią umowę.

Rekomendacje prawnika odnośnie tego czy warto robić coś legalnie, czy może niekoniecznie powinny być jednoznaczne – i taka też była moja odpowiedź. Oczywiście, że warto podpisać z nianią umowę.

Jak to zrobić?

Możecie zawrzeć z nianią umowę o pracę lub zwykłą umowę zlecenia. Możecie także zawrzeć umowę tzw. uaktywniajacą i dzieki temu nie poniesiecie z tego tytułu dużych kosztów. W każdym z tych przypadków przyczyniacie się do wydobycia niań z szarej strefy.

Nianie a szara strefa

To ciekawe dlaczego o tej strefie mówi się „szara” a nie „czarna” skoro chodzi o ludzi zatrudnionych właśnie na czarno. Jakiś czas temu ustawodawca doszedł do wniosku, że za dużo niań w naszym kraju zasila grono szarej strefy. Jakkolwiek by jej nie nazwać chodzi o to, że nianie te nie są ubezpieczone, a państwo nie ma z nich zysku w postaci podatków. Wiąże się z tym niepowetowana szkoda nie tylko w postaci fiskalnej, ale i mentalnej – w społeczeństwie rośnie przyzwolenie i akceptacja dla zatrudniania ludzi na czarno. Należało więc przedsięwziąć jakieś środki by temu zapobiec.

Jak przekonać rodziców do legalnego zatrudnienia niani?

Plan jest prosty: trzeba zachęcić rodziców do tego, aby ujawniali zawierane umowy z opiekunkami do ich dzieci, odprowadzali składki ubezpieczeniowe, a nianie przekonać do tego, że warto płacić podatki.

Trudno to uczynić, kiedy większość społeczeństwa cierpi na niedobór funduszy i liczy każdy grosz, a do tego jest przekonana, że państwo gospodaruje zgromadzonymi środkami co najmniej nierzetelnie. Sam argument, iż warto być po właściwej stronie prawa i legalnie współpracować z nianiami do tej pory nie wystarczał. Trzeba było czegoś więcej. Jakiejś przynęty.

Aby wydobyć nianie z szarej strefy i wtłoczyć je w strefę „białą”, ustawodawca w ustawie z dnia 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 wprowadził cały rozdział poświęcony problemowi (nie) legalnego zatrudniania niań.

Przynęta w tym przypadku polega na tym, że jeśli rodzic zawrze z oiekunką/opiekunem do dziecka tzw. umowę uaktywniającą, państwo weżmie na siebie ciężar składek ubezpieczenia społecznego za nianie, które przeszły do strefy legalnej.

Tymi składkami są składki na ubezpieczenie emerytalno – rentowe, zdrowotne, wypadkowe.

W praktyce oznacza to, że zatrudnionej przez nas niani biegną okresy składkowe do emerytury i przede wszystkim jest ona ubezpieczona, więc gdyby była potrzeba skorzystania z publicznej służby zdrowia, będzie miała taką możliwość.

Dodatkowo, jeżeli strony umowy, tj. niania i rodzice tak się umówią za nianie można odprowadzać dobrowolną składkę na ubezpieczenie chorobowe, z tym, że tę składkę opłaca już rodzic z własnej kieszeni. Korzyść z tej ostatniej składki jest taka, że w czasie choroby niania ma wypłacane z ZUSu tzw. chorobowe. Jedyne ryzyko, które się z tym wiąże jest takie, że niania, która znajdzie się w tej komfortowej sytuacji zechce przebywać na chorobowym częściej niż rodzic, by sobie tego życzył. No, ale to są bolączki każdego pracodawcy/zleceniodawcy.

Ryzyka związane z nianią na lewo

Podstawowa korzyść dla samego rodzica polega na tym, że zawierając umowę uaktywniającą niewielkim wysiłkiem stwarza niani możliwość ubezpieczenia, dzięki czemu sam nie jest na bakier z prawem. W dodatku zawierając legalnie umowę z nianią swojego dziecka rodzic może uniknąć wielu ryzyk.

Rodzic zyskuje dowód na to, że oficjalnie powierzył opiekę nad dzieckiem danej osobie – której dane osobowe uprzednio zweryfikował z dowodem osobistym i wpisał je do umowy – co może być przydatne np. w sytuacji kiedy dziecku stanie się krzywda, albo dziecko wyrządzi komuś szkodę. Zdarzały się przecież sytuacje, kiedy to małe dzieci niepostrzeżenie wsiadały do samochodu, odpalały go i ruszały prosto przed siebie, albo …za siebie w zależności od tego czy samochód był na jedynce czy na wstecznym. Nie wspomnę już o sytuacjach drastycznych, kiedy to krzywdę dziecku wyrządziła niania, albo dziecko zostało przez nią porwane, bo i takie sytuacje mają miejsce. Jedno jest pewne -łatwiej jest wyegzekwować czyjąś odpowiedzialność, jeśli ma się z tym kimś podpisana umowę.

Inne ryzyko rodzica, który zatrudnia nianię nielegalnie … tkwi w samej niani.

Podam prosty przykład. Otóż w sytuacji, kiedy niania zajdzie w ciążę i uświadomi sobie, że przydałby jej się roczny urlop macierzyński to może wystąpić do sądu o ustalenie istnienia stosunku pracy pomiędzy rodzicem a nią. Wystarczy, że wykaże że wykonywała pod twoim kierownictwem i na twoją rzecz pracę polegającą na opiekowaniu się dzieckiem, zdobędzie na to dowody, np.w postaci świadków. Jeśli jej się to uda i sąd ustali, że miał miejsce w tym przypadku stosunek pracy, kłaniają się przepisy karnoskarbowe, odpowiedzialność za zaległe składki ubezpieczeniowe, wreszcie odpowiedzialność odszkodowawcza.

Czy nianię można wrzucić w koszty?

Ustawodawca pozwala na zaliczenie do kosztów uzyskania przychodu takich wydatków, które zdaniem ustawodawcy w sposób bezpośredni przyczyniają się do twojego przychodu z działalności gospodarczej. Przykładowo jeśli prowadzisz biuro – w tzw. koszty wrzucisz komputer, drukarkę, papier; jeśli prowadzisz sklep – wrzucisz w koszty towar, półki, koszt zatrudnienia sprzedawcy, itd.

Zła wiadomość jest taka, że w żadnym wypadku na pewno nie będziesz mógł wrzucić w koszty niani, wpisując jej w umowę, że zajmuje się twoim dziecka, niezależnie od tego na jaki rodzaj umowy ją zatrudnisz.

Ostatnio odbyłam na ten temat rozmowę z koleżanką, która zatrudniała nianię w oparciu o umowę uaktywniającą i ubolewała, że wynagrodzenia dla opiekunki nie może potraktować jako koszt uzyskania przychodu. Słusznie zauważyła, że z punktu widzenia pracującego rodzica w zasadzie nie ma innego kosztu, który od pragmatycznej strony stanowiby warunek konieczny do uzyskania przychodu w tak znacznym stopniu jak koszt, niani, przedszkola, czy żłobka.

Faktycznie – warunkiem podjęcia pracy przez każdego rodzica jest właśnie powierzenie opieki nad jego dzieckiem i chyba żaden pracownik urzędu skarbowego nie byłby w stanie zaprzeczyć temu oczywistemu faktowi.

I tym miłym akcentem na dziś zakończę, licząc na to, że argument ten zostanie zauważony w końcu przez ustawodawcę, który weźmie sobie ten postulat de lege ferenda do serca.

Śmiem przypuszczać, że umożliwienie rodzicom zaliczenia kosztów legalnie zatrudnionej niani w koszty uzyskania przychodu to byłby znakomity pomysł na wydobycie niań z szarej strefy, który razem z innymi benefitami wynikającymi z umowy uaktywniającej przyniósłby wreszcie pożądany przez ustawodawcę efekt.

***

Wkrótce opowiem Ci, jakie warunki należy spełnić ażeby móc zawrzeć umowę uaktywniającą.

about author

admin

related articles