Małżonkowie i ich majątek – kolejna odsłona

czyli małżeńskie stosunki majątkowe pod lupą Prawnika na macierzyńskim.

Mam nadzieję, że pamiętasz ostatni wpis na temat kształtowania majątkowych stosunków małżeńskich. Pisałam o możliwościach wpływania na ustawowy ustrój wspólności małżeńskiej poprzez umowę małżeńską, koniecznie w formie aktu notarialnego.

Dziś będę temat kontynuować, bo wiem, że jest wśród was spora grupa, którą to interesuje. A temat nie jest taki oczywisty, jakby się mogło wydawać. Dość powiedzieć, że sądowe sprawy o podział małżeńskiego majątku wspólnego należą zwykle do wyjątkowo skomplikowanych i długotrwałych. Z mojego doświadczenia wynika, że warszawskim sądom rozpoznanie takiej sprawy w I instancji zajmuje średnio około 5 lat. Celowo podkreślam słowo – „I instancja” – bo potem jest jeszcze II instancja, która trwa około roku, a nierzadko w wyniku apelacji sprawa trafia do ponownego rozpoznania przez I instancję i zabawę zaczynamy od nowa…

Zagadnień wokół podziału majątku dorobkowego jest tak wiele, że z powodzeniem mogłabym założyć osobny blog poświęcony wyłącznie tym zagadnieniom. Ale ponieważ znacie mnie i wiecie, że zdecydowanie wolę pisać o różnych kwestiach, tak więc do tematu małżeńskich stosunków powracam z lubością od czasu do czasu, publikując także wpisy na inne tematy prawne, jak również takie, które w ogóle mało mają wspólnego z prawem.

Brak możliwości kształtowania ustrojów majątkowych według własnego widzimisię

Jak wynika z poprzedniego wpisu: Co moje to moje, a co twoje to…nasze małżeńska umowa majątkowa może wprowadzić między małżonkami ustrój majątkowy odmienny od tzw. wspólności ustawowej uregulowanej w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.

Pamiętaj jednak że nie można kształtować wzajemnych stosunków majątkowych w sposób zupełnie dowolny. W prawie rodzinnym nie obowiązuje tzw. zasada swobody umów, a treść umowy małżeńskiej podlega istotnym ograniczeniom. Oznacza to, że małżonkowie mają do dyspozycji jedynie możliwość:

rozszerzenia;
ograniczenia; albo
zniesienia ustroju ustawowego, ewentualnie
wprowadzenia rozdzielności majątkowej z wyrównaniem dorobków.

Czego nie można robić i komu takie ograniczenia mają służyć?

Nie można wprowadzać innego, nieznanego kodeksowi rodzaju ustroju majątkowego w formie ustalenia np. ustroju wspólności niepełnej, który zakładałby wspólnotę tylko nieruchomości czy określonego składnika majątku.

Małżonkowie nie mogą też częściowo rozszerzyć wspólności majątkowej (np. co do pewnych przedmiotów majątkowych) ani częściowo jej ograniczyć (np. co do innych przedmiotów).

Ustrój majątkowy musi być jednolity dla danego małżeństwa. Ma to na celu również ochronę wierzycieli małżonków. W przeciwnym bowiem razie wierzyciele małżonków nie mogliby nigdy mieć pewności, czy stroną czynności prawnej jest małżonek, który pozostaje w ustawowej wspólności majątkowej, czy też nie ‒ co jak wiadomo niesie za sobą określone konsekwencje w zakresie odpowiedzialności za zobowiązania majątkowe.

Udziały w majątku wspólnym

Wspomniałam wcześniej, choć to chyba dość logiczne, że to jaki ustrój majątkowy obowiązuje w małżeństwie wpływa na podział majątku wspólnego przy rozstaniu małżonków.

Zgodnie z prawem obowiązuje domniemanie, że oboje małżonkowie mają równe udziały w majątku wspólnym.

Jeżeli małżonkowie nie kwestionują równego udziału w majątku wspólnym, nie zawierali żadnej umowy małżeńskiej, nie nabywali niczego do majątków osobistych, jak też nie dokonywali nakładów z majątków osobistych na majątek wspólny, wówczas podział majątku wspólnego powinien przebiec sprawnie.

W praktyce może to oznaczać tyle, że jeśli w trakcie małżeństwa dorobili się majątku o wartości 500.000 zł, na skutek podziału tego majątku każdemu z nich przysługuje prawo do ½ w tym majątku.

Przykładowo, jeśli tym majątkiem jest dom o wartości 500.000 zł, to małżonek, który chce go zatrzymać na wyłączną własność, będzie musiał co do zasady zwrócić drugiemu małżonkowi 250.000 zł. Co do zasady oczywiście, bo w grę mogą jeszcze wchodzić nakłady z majątków osobistych na ten dom i wtedy jest już…szukam dobrego słowa….jazda.

Komplikacje przy podziale majątku wspólnego

Do prawników trafiają na ogół sprawy sporne. Zapewniam was, co jedna to ciekawsza. Ile par i ich majątków, tyle specyficznych problemów prawnych. Zwykle trafiają takie sprawy, w których małżonkowie mają swoją koncepcję rozliczenia, niekoniecznie zgodną z oczekiwaniami drugiego małżonka.

Nie sposób wam opowiedzieć o wszystkich problemach, ale wspomnę dziś o takim, z którym spotkałam się juz kilkukrotnie.

Z dość ciekawym problemem możemy mieć do czynienia wówczas, gdy strony ‒ mimo że nie zawarły małżeńskiej umowy majątkowej ‒ nabywają określone przedmioty do majątku osobistego.

Przykład: małżonek przystąpił do aktu notarialnego nabycia nieruchomości i w tym akcie oświadczył, iż nabywa nieruchomość do majątku osobistego, bowiem przeznacza na jej zakup środki pieniężne pochodzące z majątku osobistego np. sprzed małżeństwa.

Tymczasem, jednak jak wynika z orzecznictwa sądów, samo złożenie oświadczenia wiedzy przez takiego małżonka w treści czynności prawnej, tj. w umowie nabycia nieruchomości nie jest wystarczające ani przesądzające o statusie takiego składnika majątku. Innymi słowy, takie oświadczenie nie jest to równoznaczne z przesądzeniem o prawdziwości i prawnej skuteczności takiego oświadczenia, bowiem o składzie majątku osobistego każdego z małżonków przesądzają obowiązujące przepisy prawa a nie wola bądź wyobrażenia któregokolwiek z małżonków ani też to, czy stroną czynności są oboje, czy też tylko jedno z małżonków, i wskazuje się na znaczenie całokształtu okoliczności nabycia danego przedmiotu[1].

Wracając do ww. przykładu, samo takie oświadczenie małżonka, nawet jeśli zawarte jest w akcie notarialnym nie oznacza że w razie sporu z małżonkiem sprawa jest już przesądzona. Sąd powinien zbadać, skąd rzeczywiście pochodziły te środki i czy rzecz trafiła do majątku wspólnego czy osobistego.

Tak na marginesie, choć nie wynika to bezpośrednio z przepisów prawa, ale przyjmuje się, że małżonek, który miał świadomość pochodzenia środków z majątku wspólnego, a nie z osobistego, nie działa w dobrej wierze i nie może się potem powoływać na tzw. rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych.

about author

admin

related articles