Dostałem nakaz zapłaty, co dalej?

Jest wśród czytelników bloga spora liczba osób, która na własnej skórze odczuła wymiar sprawiedliwości. Wymiar ten dosięgnął ich poprzez doręczenie nakazu zapłaty. Dostali taki dziwny papier od samego Wysokiego Sądu, z którego wynika, że są winni jakieś pieniądze, w tym odsetki i koszty postępowania sądowego, jakiemuś wierzycielowi i dziwią się, że Sąd ten wydał coś takiego zaocznie – bez ich udziału!

Jak to możliwe? W jakim państwie my żyjemy? Czy to jest w ogóle legalne? Co z tym począć? – pytają.

Te i inne pytania wpadają mi od czasu do czasu na skrzynkę mailową, więc postanowiłam odpisać zbiorczo na blogu.

Nakaz zapłaty jest legalny

Tak, żyjesz w państwie, w którym wydawanie przez sąd nakazów zapłaty bez udziału dłużnika jest nie tylko możliwe, ale stanowi normalną procedurę windykacyjną.

Zastanawiasz się pewnie jak to się ma do twojego prawa do obrony, które podobno masz.

Spokojnie. Twoje prawo do obrony nie zostało naruszone. I mam nadzieje – nie zostanie, o ile tylko pokierujesz sprawą tak jak należy.

Co to takiego ten nakaz zapłaty?

Najpierw dowiedz się z czym masz do czynienia.

Nakaz zapłaty to taka forma orzeczenia sądowego wydana w specjalnej, przyspieszonej procedurze stworzonej z myślą o wierzycielach.

Każdy wierzyciel, któremu dłużnik nie płaci należności, może zwrócić się do sądu o wydanie nakazu zapłaty przeciwko opornemu dłużnikowi.

Procedura wydawania nakazu zapłaty jest uproszczona i szybsza w porównaniu z tradycyjnym postępowaniem sadowym, w którym zapada wyrok nakazujący zapłatę.

Co musi zrobić wierzyciel żeby sąd wydał nakaz zapłaty?

Ażeby nakaz zapłaty uzyskać, wierzyciel musi sporządzić pozew o zapłatę we właściwej formie, opłacić go i wnieść do odpowiedniego sądu.

Do pozwu wierzyciel załącza zwykle kopię umowy z dłużnikiem (np.: umowy sprzedaży, dostawy, roboty budowlane), z której wynika ile pieniędzy i za co dłużnik jest mu winien, a także od kiedy jest mu winien, co ma znaczenie z punktu widzenia odsetek. Zwykle wierzyciel załącza też inne dokumenty wskazujące na fakt zawarcia (i wykonania) umowy z dłużnikiem (jeśli je ma), takie jak faktura, którą wystawił, wezwanie do zapłaty, czy też podpisany przez dłużnika weksel, lub uznanie długu. Słowem powinien załączyć wszystko, co wiąże się ze sprawą.

Jeśli sąd na podstawie załączonych dokumentów dojdzie do przekonania, że roszczenie jest wiarygodne, czytaj: to, co napisał wierzyciel w pozwie ma ręce i nogi, pokrywa się z dokumentami załączonymi do pozwu i składa się w pewną całość, sąd wydaje nakaz zapłaty i doręcza go dłużnikowi – w tym przypadku tobie.

Wówczas dłużnik odbiera przesyłkę, bywa, że jest zdziwiony i zadaje pytania takie jak przytoczone w pierwszej części wpisu.

Skutki prawomocnego nakazu

Jeśli otrzymasz nakaz zapłaty, włożysz go do szuflady lub na półkę i udasz, że on nie istnieje (niewiarygodne, ale spora część dłużników w ten właśnie sposób postępuje), spowodujesz tym samym, że – nakaz się uprawomocni … i p o z a m i a t a n e.

Wierzyciel będzie mógł udać się z prawomocnym nakazem do komornika sądowego, a ten będzie zobowiązany poprowadzić egzekucję z twojego majątku w celu przymuszenia cię do zapłaty.

Czas na twój ruch

Nie musi się tak jednak stać, jeśli wykażesz się aktywnością.

To, że sąd wydał nakaz zapłaty, z którym się nie zgadzasz nie oznacza, że zostałeś pozbawiony prawa do obrony, ponieważ proces dopiero przed wami. Zapamiętaj podstawową zasadę:

Możesz się obronić przed skutkami nakazu zapłaty, pod warunkiem, że nie przegapisz terminu 2 tygodni od doręczenia nakazu.

Dobrze więc zapamiętaj datę, w którym nakaz ci doręczono. A najlepiej zanotuj ją na samym nakazie. Następne 14 dni będą dla ciebie kluczowe. Nie prześpij ich!

Dostałem nakaz, co dalej?

Jeśli własnie odebrałeś nakaz zapłaty, nie panikuj. Jeszcze sprawy nie przegrałeś. Wyjmij z koperty wszystkie kwity.

Razem z nakazem sąd powinien przesłać odpis pozwu wierzyciela wraz z jego załącznikami. Przeczytaj uważnie pozew. Z jego treści dowiesz się z kim zadarłeś nie płacąc rachunków, albo … kto zadarł z tobą.

Jeśli w pozwie wierzyciel opisuje fakty w sposób, który nie pokrywa się twoją wersją, np. wierzyciel (powód) pisze w pozwie, że nie otrzymał od pozwanego (czyli ciebie) zapłaty, a ty twierdzisz, że otrzymał, albo też masz inne argumenty – np. taki, że zleciłeś mu robotę, owszem, ale nie została ona w ogóle wykonana przez powoda, dlatego mu nie zapłaciłeś, to możesz, a nawet powinieneś, walczyć.

Bierz się jednak do roboty, bo – jak wspominałam – na pierwszą reakcję masz 2 tygodnie. W tym czasie musisz napisać odpowiedź na pozew (skierowaną do sądu), który w tym przypadku przybierze formę sprzeciwu lub zarzutów (w zależności, czy nakaz zapłaty został wydany w trybie upominawczym czy uproszczonym).

Pamiętaj:

Do sądu złóż dwa egzemplarze odpowiedzi, bo jeden z nich sąd prześle do wierzyciela.

W swoim piśmie musisz przedstawić sądowi własną wersję wydarzeń. Powinieneś opisać po kolei stan faktyczny i – co ważne – powołać dowody na poparcie swojej wersji. Dowodami tymi mogą być np. dokumenty, opinie biegłych, świadkowie, zeznania stron.

Pisząc swoją odpowiedź na pozew nie zapomnij o kolejnej żelaznej zasadzie:

W odpowiedzi na pozew powinieneś podać wszystkie zarzuty i twierdzenia, powołać wszystkie znane ci dowody, bo możesz się narazić na to, że zgłoszone później, będą uznane przez sąd za spóźnione, na skutek czego nie zostaną wzięte pod uwagę i przegrasz sprawę.

Ten obowiązek przytaczania wszystkiego i na każdą okoliczność już w pierwszym piśmie procesowym, to zmora powodująca wypaczenie procesu – zmusza cię do pisania o wszystkim, a tym samym do walki przed potencjalnymi argumentami przeciwnika, podczas gdy nie wiesz jeszcze, czy twój przeciwnik będzie się w ten a nie inny sposób bronił. Kto wie, może nawet mu w ten sposób podsuniesz pomysł, jakich argumentów powinien używać. Krótko mówiąc, ustawodawca poleciał po całości i według mojej opinii – wprowadzając taki wymóg wylał dziecko z kąpielą. Jest to spora uciążliwość nawet dla pełnomocników profesjonalnych, o której kiedyś ponarzekałam tutaj. Ponieważ jest to skomplikowane zagadnienie, które nieco rozbija dzisiejszy wątek, pozwól, że na tym odesłaniu utyskiwania me zakończę.

W każdym razie, jest jak jest – trzeba się dostosować do reguł gry.

Piszesz więc o wszystkim i ustosunkowujesz się do każdej kwestii podniesionej przez przeciwnika.

Jeżeli prawidłowo wniesiesz sprzeciw lub zarzuty, twoja sprawa trafia do normalnej procedury, a więc sad wyznaczy rozprawę, na której będziesz mógł się stawić, kontynuując obronę, przesłuchując świadków, etc.

Po przeprowadzeniu sprawy w normalnym trybie, sąd wyda normalny wyrok i dopiero wtedy się rozstrzygnie, czy kwota, która widnieje na nakazie zapłaty faktycznie powinna być przez ciebie zapłacona.

about author

admin

related articles